piątek, 3 października 2014

Twory, wytwory, potwory :)

Jesienne długie wieczory zdecydowanie sprzyjają różnego rodzaju 'dłubaninie', na którą ciężko jest znaleźć czas o innych porach roku. Moje decoupage'owe narzędzia już prawie zardzewiały, a większość specyfików  dawno temu straciła termin ważności, ale poczułam nieodpartą chęć żeby znowu coś ozdobić. Po dwóch latach przerwy powrót może być ciężki, ale postanowiłam, że zaryzykuję i spróbuję :)
Dla niewtajemniczonych - decoupage to technika zdobienia polegająca na przyklejaniu na odpowiednio przygotowaną powierzchnię wzoru wyciętego z papieru lub serwetki papierowej.


Zawsze największym wzięciem cieszyły się moje podkładki pod kubki i zakładki do książek. To takie fajne gadżety, które często się przydają, a nie są zbytnio rzucające się w oczy. Z reguły nie narzucam się z moim rękodziełem i nie obdarowuję nim wszystkich dookoła, ale jeśli wiem, że komuś się podoba, albo ktoś prosi o konkretną rzecz na urodziny czy gwiazdkę to chętnie to wykonam. 


Daaaaawno temu obiecałam jednej dobrej duszy, że zrobię dla niej zakładkę przy najbliższej okazji, gdy będę robić coś decoupage'owego, ale ta okazja jakoś nigdy nie nadeszła. Dlatego robię dzisiaj porządki w moich decoupage'owych klamotach i w najbliższym czasie zabieram się do roboty. Przy okazji tych porządków tak mnie naszło na decoupage'owe wspomnienia, że postanowiłam poczynić mały wpis i pokazać co nieco z moich wcześniejszych, jak ja je nazywam, tworów-wytworów-potworów :)





A swoją drogą, to jednak prawda jest z tym szewcem, bo ja ani jednej swojej zakładeczki nie posiadam, więc zdecydowanie muszę to zmienić. Nie żebym na brak zakładek narzekała, bo mam ich naprawdę sporo (ale o tym, kiedy indziej opowiem), niemniej jednak taką swoją handmade fajnie byłoby mieć :)


Jeśli zapał mój się gdzieś nie ulotni to za jakiś czas pokażę co nowego powstało, a tymczasem pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłego, słonecznego, ciepłego weekendu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!