wtorek, 11 lipca 2017

Sznurek, moja miłość / My love for twine :)

Lubię naturalne materiały. Len, juta, drewno, szkło, kamień - są ponadczasowe i zawsze piękne bez względu na obowiązujące w danej chwili trendy. Według mnie ich prostota i naturalny wygląd mają o niebo więcej uroku, niż bardziej fikuśne, ale sztuczne plastiki. 

Wiem, że tytuł tego posta brzmi delikatnie mówiąc dziwnie, ale nic na to nie poradzę, że takie dziwne rzeczy potrafią wzbudzać mój zachwyt. Naturalny, jutowy sznurek zdecydowanie jest jedną z takich rzeczy. Pasuje do prostych, rustykalnych ozdób, ale wcale nie gorzej komponuje się z bardziej eleganckimi i wyszukanymi dekoracjami. Używam go do pakowania prezentów, ozdabiania ręcznie robionych kartek, do zawieszek na butelki z nalewkami czy słoiczki z przetworami, do różnego rodzaju stroików, wieńców, bukietów, czy po prostu do ozdobnego przewiązania świeczników czy wazonów. 


Sznurek jutowy jest zdecydowanym liderem w rodzinie sznurków, ale obok innych rodzajów też nie przechodzę obojętnie :). Uwielbiam te dwukolorowe sznurki, które swego czasu stały się bardzo popularne w świecie sznurków :). Pamiętam, że zachwycałam się nimi długo przed tym jak pojawiły się w naszych sklepach. Podziwiałam je na różnych zagranicznych blogach, w zagranicznych magazynach wnętrzarskich i nieustannie rozglądałam się za czymś takim ponieważ bardzo chciałam stać się właścicielką choćby malutkiego moteczka. Jaka była moja radość gdy w końcu znalazłam go w najmniej oczekiwanym miejscu, a mianowicie w sklepie z narzędziami! Co więcej - wcale nie był mały :)






Wieki temu zrobiłam sobie pojemniki na długopisy - zwykłe słoiczki po prostu okleiłam sznurkiem. Pojemniczki te służą mi do dzisiaj, co jest najlepszym dowodem na to, że o ile sezonowe mody na dane motywy szybko przemijają i po krótkim czasie mamy ochotę się ich pozbyć, to takie naturalnie ozdobione przedmioty naprawdę są ponadczasowe i ich urok nie przemija. Mam też kilka wazoników wykonanych w ten sam sposób - gdy mi się opatrzą chowam je na jakiś czas, a potem znowu z przyjemnością ich używam :)



Gdy tak rozejrzałam się po domu, to przekonałam się, że tytuł tego posta jest jak najbardziej uzasadniony, gdyż sznurek jest w moim otoczeniu wszechobecny :)


 


 

Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 1 lipca 2017

Fotograficzne drobiażdżki / Photographic bits and pieces

Co roku przychodzi taki czas, kiedy nawet gdy nasze ciało wykonuje codzienne czynności, wstaje rano, idzie do pracy i zajmuje się dokładnie tym samym czym zajmowało się przez ostatnie kilka miesięcy, to nasze myśli błądzą już gdzieś po mniej lub bardziej odległych krainach...

Evia, Grecja
 "Krajobraz to obsesja równie silna jak opium."
 Stephane Mallarme