sobota, 11 października 2014

Borówka brusznica

Znacie borówkę brusznicę (nazywana czasem borówką czerwoną)? Ja do tej pory znałam głównie ze słyszenia, bo jakoś nie natknęłam się na nią w naszych okolicznych lasach - chociaż gdzieś ją już wcześniej na pewno spotkałam bo kojarzę jak rośnie i jak wygląda. Nie raz słyszałam, że bardzo dobre są z niej konfitury i od kilku już lat przymierzałam się żeby je zrobić, ale jakoś tak mi zawsze schodziło... albo zapominałam, albo nie spotykałam na rynku i kolejny sezon mijał. W tym roku jednak postanowiłam, że w końcu muszę tego przypilnować i gdzieś zdobyć te czerwone jagódki i tak też się stało :)

Tak wyglądają krzaczki brusznicy (zdjęcie pochodzi z Wikipedii)

Konfitura jest rewelacyjna (jeden słoiczek już skonsumowany) i robi się ją bardzo szybko - czyli dokładnie tak jak lubię. Oto jak ją zrobiłam:

Konfitura z borówki brusznicy
1 kg borówki brusznicy
3 duże gruszki
30-40 dkg cukru
1/2 szkl wody
kilka goździków
kawałek laski cynamonu lub 2 łyżeczki zmielonego

Wodę wlewamy do garnka, dodajemy cukier, rozpuszczamy, dodajemy oczyszczoną, wypłukaną i sparzoną wrzątkiem brusznicę i smażymy ok. 20-30 min (wodę można pominąć i po prostu smażyć brusznicę z cukrem ale wtedy łatwiej ją przypalić). 
Następnie dodajemy gruszki (obrane i pokrojone w dużą kostkę), goździki i cynamon i smażymy kolejne 20-30 min. Gorącą konfiturę wkładamy do słoiczków i odwracamy do góry dnem lub pasteryzujemy. Brusznica zawiera dużo pektyn, dlatego po wystygnięciu konfitura pięknie nam zgęstnieje. Z kilograma powinno wyjść 6 małych słoiczków.
Konfitura jest idealna do pieczonych mięs, kiełbasek, pasztetów, serów czy nawet na kanapkę. Delikatnie wyczuwalny smak goryczki pasuje do wytrawnych potraw. Gruszki bardzo łagodzą goryczkę owoców brusznicy - jeśli ktoś chciałby ten goryczkowy smak podkreślić to może zmniejszyć ilość gruszek.


Mój przepis to jak zwykle kompilacja kilku-kilkunastu przepisów znalezionych na necie. Przeglądam, porównuję i dopasowuję do swoich upodobań :)


Zdecydowanie polecam! Myślę, że fajnie jest mieć w swoich zapasach coś takiego mniej oklepanego, co pozwoli nam urozmaicić nasze dania. 



Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam i sobie jeszcze wielu takich letnich dni tej jesieni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!