Łażąc
po lesie może człowiek ukoić myśli, zapomnieć o wszystkim o czym w domu
zapomnieć się nie da, no i przy okazji ładnych patyczków, szyszek i grzybów
nazbierać. A grzyby i owszem są, ale strasznie robaczywe… prawie połowę tego co
znaleźliśmy trzeba było niestety wyrzucić. Szkoda, bo nachodzi się człowiek,
nawypatruje tych kapeluszy, które uwielbiają bawić się w chowanego, nacieszy
jak już znajdzie, duma go rozpiera jak koszyk się powoli zapełnia…a potem takie
rozczarowanie… No ale nie ma co narzekać bo jednak większa połowa (wiem, wiem
nie ma większych połów :))
została i na uszka wigilijne będzie jak znalazł.
Lubię
las – kojarzy mi się z chyba najbardziej beztroskimi latami harcerskich obozów,
wizyt u babci mieszkającej pod lasem i spokojem płynącym z szumu drzew. Dla
wszystkich, którym też las nie straszny kilka migawek z dzisiejszego dnia.
Niestety
równie dużo co grzybów, a w zasadzie pewnie nawet więcej, jest też w lesie
ślimaków, które zżerają co ładniejsze okazy, a szczególnie upodobały sobie
prawdziwki, więc znaleźć takiego nie pogryzionego przez ślimaki graniczy
niemalże z cudem.
Znawcą
grzybów wielkim nie jestem, i gdybym nie zbierała ich w towarzystwie
doświadczonych grzybiarzy, to pewnie pozostałabym tylko przy prawdziwkach i
podgrzybkach. Niemniej jednak nawet ja wiem, że nie wszystkie fotografowane
przeze mnie okazy są jadalne :). O doborze modeli do fotografowania decydowała
ich uroda, a nie przydatność do spożycia.
A na koniec moja radosna twórczość. Czasem
lubię pobawić się aparatem :)
Leśno-grzybiarskie pozdrowienia dla Wszystkich!
Pospacerowałabym tak beztrosko po lesie, ale jakoś czasu brak, a las daleko :) A wszystko wygląda tak magicznie.. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno tak nie zawsze jest to takie proste...ale gdyby nadarzyła się okazja jakiejś np. niedzielnej wycieczki do lasu to zdecydowanie polecam bo i owszem jest magicznie :)
Usuń