Rozpadało
nam się dzisiaj…. i jakoś tak od razu zrobiło się szaro, buro i ponuro. W
przeciągu tygodnia pogoda zmieniła się diametralnie. Lato gdzieś się schowało i
jesień zdecydowanie zaczęła pukać do naszych drzwi. Nawet gdy świeci słońce to
czuć już ten jesienny chłód i zapach. Mnie to osobiście nie przeszkadza
ponieważ jesień wprost uwielbiam – oczywiście nie taką mokrą i deszczową, ale
naszą złotą, polską. I na taką właśnie liczę, bo od kilku już lat na jesień
zdecydowanie nie możemy narzekać. Wbrew temu co napisałam w tytule mam
nadzieję, że ten dzisiejszy deszcz to taki krótkotrwały wybryk, i że szybko
ustąpi on miejsca jesiennemu słońcu i cudnym kolorom.
Na dnie takie jak dzisiejszy najlepsze jest mieszanie w garach – bo od razu
cieplej się robi, no i przy okazji coś pożytecznego może z tego wyniknąć :) Jako że skończył
się pasztet z cukinii więc pewnie zrobię następną porcyjkę, bo to kolejna
potrawa królująca u nas w cukiniowym sezonie.
Podając
przepis postaram się go sprecyzować, bo jest to jedna z tych rzeczy, które
robię na tak zwane oko :)
Nie
podaję źródła przepisu ponieważ tak naprawdę jest to przepis stworzony na bazie
kilkunastu przepisów znalezionych w sieci. Poczytałam, porównałam,
zmodyfikowałam i stworzyłam swój własny.
Pasztet
z cukinii
Składniki
· 1
duża cukinia - grubo starta i odsączona (ja odmierzam sobie 1 litr w miseczce z ‘podziałką’)
·
2
szklanki bułki tartej
·
15-20
dkg sera żółtego
·
¼
szklanki oleju
·
1
cebula – starta lub drobno pokrojona
·
1
marchewka i 1 pietruszka – grubo starte
·
3-4
ząbki czosnku - rozgniecione
·
3
jajka – roztrzepane widelcem
·
garść
posiekanej natki pietruszki (czasem daję też garść posiekanego świeżego oregano)
·
sól,
pieprz, majeranek, gałka muszkatołowa – do smaku
* modyfikacje w sezonie 2015 - żeby trochę 'odchudzić' ten pasztet pomijam żółty ser a
bułkę tartą zastępuję płatkami lub otrębami owsianymi
bułkę tartą zastępuję płatkami lub otrębami owsianymi
Wykonanie
Ja
ścieram wszystko w maszynce do mięsa, która ma takie specjalne nakładki do
ścierania (ale można oczywiście zetrzeć warzywa na tarce o grubych /
średnio-grubych oczkach). Najpierw ścieram cukinię, odsączam a następnie ścieram
cebulę, marchewkę, pietruszkę, czosnek i ser. Mieszam to wszystko w dużej misce
z olejem, bułką tartą, jajkami, natką pietruszki i przyprawami.
Dobrze
wymieszaną masę przekładam do keksówek i piekę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni
przez około 70 min – aż wierzch się przybrązowi. Z tej porcji wychodzą mi 3 keksówki.
Można
jeść zarówno na ciepło jak i na zimno – ja preferuję wersję na ciepło więc z
reguły przed podaniem lekko podgrzewam w mikrofalówce. Na kanapkach najlepiej
smakuje z pomidorkiem.
Mój
pasztet już gotowy, ale niestety na razie go nie pokażę ponieważ ogólnie
panujące dzisiaj ciemności egipskie uniemożliwiły zrobienie sensownego zdjęcia.
Gdy tylko się przejaśni na pewno strzelę jakąś fotkę. Zresztą pasztet jak
pasztet każdy wie jak wygląda :)
A
teraz wszyscy zaśpiewajmy: słoneczko nasze rozchmurz buzię…. Jak byłam mała to
zawsze skutkowało, ale dawno nie praktykowałam więc nie wiem czy daru nie
utraciłam :)
Na przekór szarudze pozdrawiam słonecznie :)
zgodnie z obietnicą dorzucam zdjęcia pasztetu, bo już co niektórzy pytali kiedy te zdjęcia w końcu będą...no to są :) za zwłokę przepraszam, ale zachmurzyło nas potwornie
zgodnie z obietnicą dorzucam zdjęcia pasztetu, bo już co niektórzy pytali kiedy te zdjęcia w końcu będą...no to są :) za zwłokę przepraszam, ale zachmurzyło nas potwornie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz!