poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Poniedziałkowy kop / Monday kick ;)

Każda z nas miała pewnie taki dzień, kiedy to gdyby nawet na głowie stawała, użyła najlepszej pianki, lakieru czy innego cudownego specyfiku, to i tak nie byłaby w stanie absolutnie nic zrobić z tymi oślo upartymi włosami... no są takie dni i koniec kropka. Całkiem niedawno miałam taki właśnie dzień, a na domiar złego było deszczowo, duża wilgotność powietrza, a dla mnie oznacza to jeszcze większą szopę i barana na głowie. Istna tragedia! Ale na szczęście są też dni kiedy


Uśmiechnijmy się więc szeroko następnym razem gdy jeszcze nie do końca otwartymi oczami spojrzymy rano w lustro i okaże się, że na głowie mamy, nie przymierzając, istny ideał :) Nie pozwólmy tej chwili przejść niezauważonej ;) Taka wydawać by się mogło drobnostka, a potrafi zdziałać cuda i nastawić pozytywnie na resztę dnia.
Pozdrawiam serdecznie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!