środa, 29 czerwca 2016

Fotograficzne drobiażdżki / Photographic bits and pieces

Prawie w każdym zaułku można znaleźć coś ciekawego :)

 mała wioska, Zakynthos

"Zastygałem nieraz na długo w tym oknie, patrząc. I wystarczyło mi, że patrzę. Miałem, poczucie, że nie dlatego patrzę, że mam oczy, lecz jakbym został obdarzony przez ten widok za oknem łaską patrzenia. I może nawet jestem dzięki temu, że patrzę. Nie musiałem sobie niczego wyobrażać, nie czułem nawet, że jakiekolwiek słowo chce się we mnie narodzić, bo wszystko było w tym patrzeniu. Niekiedy nawiedzało mnie wręcz poczucie, że to patrzenie jest niezależne od mojego istnienia. Tylko czy możliwe jest istnienie świata niezależne od człowieka?"
Wiesław Myśliwski

wtorek, 28 czerwca 2016

Najszybsze danie z cukinii / The quickest courgette dish

Sytuacja była taka - miałam cukinię, nie miałam obiadu, ani za bardzo czasu żeby ten obiad ugotować - zrobiłam więc super szybkie danie z cukinią :)


Duszona cukinia z kaszą lub makaronem
Cukinię pokroiłam i podsmażyłam na oliwie z czosnkiem i świeżym tymiankiem, doprawiłam solą i pieprzem... i na tym właściwie można by poprzestać bo cukinia w takiej postaci smakuje znakomicie, ale tym razem troszkę ją urozmaiciłam bo chciałam zrobić coś w stylu sosu :) więc dodałam jeszcze przecier pomidorowy, suszone pomidory (gdybym miała świeże, dałabym świeże) i odrobinę pasty curry, żeby zaostrzyć smak. 
W czasie kiedy cukinia dusiła się na patelni ugotowałam kaszę i zrobiłam sałatkę z zielonej sałaty i rukoli i  obiad był gotowy! 
Podawałam moje ekspresowe danie posypane pokruszoną fetą i świeżą kolendrą. 


Dość dużo wyszło mi tej cukinii więc był obiad na dwa dni - w jeden dzień była cukinia z kaszą, w drugi z makaronem - obydwie wersje były równie smaczne! :)
Zdaję sobie sprawę, że taki obiad to żadna filozofia, ale wrzucam 'przepis' bo wiem, że pomysły na takie szybkie dania czasem bardzo się przydają. Pozdrawiam serdecznie!
 

wtorek, 7 czerwca 2016

Fotograficzne drobiażdżki / Photographic bits and pieces

z serii lubię obserwować ludzi :)

Świątynia Wat Phra That Lampang Luang, Tajlandia
"(...) tajemnica, jaką stanowi drugi człowiek, tym bardziej się pogłębia, im dłużej mu się przyglądać."
                                                                                                                  Debra Dean 

sobota, 4 czerwca 2016

Słodki stół / Sweet table

Zdarzyło mi się jakiś czas temu (tak naprawdę to zupełnie przez przypadek), przygotowywać słodki stół na wesele znajomej. Szczerze mówiąc jak pierwszy raz usłyszałam od niej o słodkim stole, to nie wiedziałam za bardzo o co chodzi i dopiero po obejrzeniu sporej ilości zdjęć dowiedziałam się jak bardzo popularne są teraz takie stoły i jak one najczęściej wyglądają. I przyznam, że nieźle się wtedy przeraziłam - te oglądane przeze mnie stoły były tak idealne, piękne i profesjonalne, że nie było najmniejszych szans żebym stworzyła coś podobnego, bo ani talentu, ani rekwizytów takich nie miałam :)

Niemniej jednak zgodziłam się i nie było odwrotu - musiałam więc zakasać rękawy i wymyślić jak to zrobię. Na szczęście moja znajoma nie chciała idealnego słodkiego stołu rodem z żurnala, tylko coś bardziej 'naturalnego' :) Poza tym miał to być słodki stół dla dzieci więc można było wpleść jakieś zabawne, kolorowe elementy i nie wszystko musiało być idealnie dopasowane. Tak też wyszło - było kolorowo i zabawnie, a milusińscy goście weselni byli zachwyceni :)

Najpierw przygotowałam kilka elementów dekoracyjnych - girlandę z napisem słodki stół, kilka pików do powbijania w słodkości, lizakowe 'bukiety' oraz kartonowy tort, na którym stanąć miały babeczki. Kupiłam też kilka gadżetów z myślą o dzieciach - czapeczki i gwizdki - takie jak zwykle kupujemy na przyjęcia urodzinowe :)

Dzień i noc przed weselem, to był bardzo intensywny czas ponieważ musiałam przygotować wszystko to, co chciałam żeby było zrobione na świeżo - czyli tak naprawdę większość łakoci :) Efekt końcowy był taki: 


A co dokładnie pojawiło się na stole? Postaram się pokazać Wam teraz poszczególne elementy. Wrzucę też przepisy na te łakocie, o które pojawiło się najwięcej pytań - czyli ciasteczkowe lizaki i karmelowy popcorn :)

Oprócz słodkości domowej roboty, były też wspomniane już lizaki, różne żelki, malinki, pianki, ptasie mleczko, krówki i ciasteczkowe draże - czyli to, co dzieciaczki lubią najbardziej. Wiem, wiem - strasznie niezdrowe, ale to przecież była wyjątkowa okazja - raz na jakiś czas można w końcu zaszaleć :)

Na środku stołu stanął mufinkowy tort - były dwa rodzaje mufinek - większe czekoladowe i kokosowe w wersji mini.  



Lizakowe bukiety - to po prostu lizaki ozdobione wstążeczkami i powbijane w styropian :)


Ciasteczkowe lizaki, czy jak kto woli cake pops :)

 
Ptasie mleczko ozdobione kwiatuszkami wyciętymi z masy cukrowej  i perełkami


Karmelowy popcorn


Żelki, pianki, krówki, draże ciasteczkowe i cała reszta :)


 A teraz obiecane przepisy :)

Ciasteczkowe lizaki 
- pieczemy zwykły biszkopt
- kruszymy biszkopt tak żeby powstał nam z niego 'piasek'
- dodajemy kilka łyżek dżemu / marmolady / nutelli *- po prostu tego, na co mamy ochotę - dodajemy po łyżce i mieszamy sprawdzając konsystencję (ważne żeby nie dać tego za dużo bo będzie się ciapać, a z  kolei jak damy za mało, to będzie się kruszyło i nie uda nam się uformować kulek) - nasz piasek ma zrobić się lepki tak żeby dało się z niego ulepić kulki - powstałą masę schładzamy w lodówce (15-20 min)
* ja dałam dżem brzoskwiniowy pomieszany z dość kwaśnym dżemem z pigwy - chciałam żeby masa nie była zbyt słodka, bo słodkości dodała jeszcze polewa czekoladowa
- gdy nasza masa będzie schłodzona formujemy z niej kulki, układamy na tacy i ponownie schładzamy w lodówce
- rozpuszczamy kawałeczek czekolady / kuwertury, maczamy w niej patyczek do lizaków i wbijamy go w nasze kulki i znów wstawiamy na chwilę do lodówki
- roztapiamy resztę czekolady / kuwertury i maczamy w niej lizaki, delikatnie strzepujemy nadmiar czekolady, ozdabiamy czym dusza zapragnie i układamy na tacy bądź na specjalnym stojaku do lizaków (ewentualnie wbijamy w kawałek styropianu)

Karmelowy popcorn
- robimy popcorn (na patelni lub w mikrofalówce - jak wolimy :)
- w garnku roztapiamy 1/2 kostki masła, dodajemy 1/2 szkl brązowego cukru i 2 łyżki miodu (lub więcej miodu i pomijamy cukier), mieszamy na ogniu aż troszkę zgęstnieje
- powstałą masą polewamy popcorn i dokładnie mieszamy żeby się dobrze oblepił
- popcorn najlepiej jest na chwilę rozłożyć na tacy lub papierze aż zastygnie karmel (żeby nie zbił nam się on w jedną wielką kulę ;)

Na pewno nie był to słodki stół na miarę tych przygotowywanych przez profesjonalnych cukierników, czy firmy specjalizujące się w tymże temacie. Był to mój totalny debiut, gdyż większość z tych rzeczy robiłam pierwszy raz w życiu, stresu więc było co nie miara, ale koniec końców wszystko się udało, no i najważniejsze para młoda była zadowolona :)


Pozdrawiam serdecznie!